Tuesday, June 2, 2009

Frrr.

I znów zapliłam.

TYm razem po drugiej półkuli mózgu.

Caly dzien drgawki, na oceanie zanotowano wichry, w górach sztormy, na pustyni ulewy, w kotlinie ciemność.

Nie panuję nad posiadaniem swojego mózgu i wnętrzności. Jak polączyć i zmechanizować ten system tak, by działał wg instrukcji napisanej przez filozofów?

Drgawki, skręt kiszek, ścisk źrenic i drganie powiek.

Sama zdobywam, sama potem to wszystko wrzucam w otchłań, a potem czasem jest zbyt głęboko, zbyt głęboko utchnęło w garddzieli, do tchawicy, już jest w żołądku.

Ratunku.

No comments:

Post a Comment