Saturday, May 30, 2009

Zapalę sobie.

Zapalę sobie, a co.

To był zawsze moj symbol zagubienia, zimnego podmuchu zawirowań nocnych, eskapady w nicość pogrążonej w jakiejś chorej historii.

Tymvzasem - czemu by nie zmieniać nawyków, nie nadawać im nowych znaczeń?

Tym razem niech koniec tlącego się papierosa oznacza spokój.
Przynajmniej do daty jego terminu ważności.
Oby był jak najdłuższy, oby jeszcze zachował świeżość, gdy to może ja się przeterminuję.

Niech sięga daleko, niech zaskakuje wszystkich, gdyż ja samą siebie dawno tak nie zaskakiwałam.

Że też jednak codzienność może nie boleć, a kłębek rozmów może przynieść ukojenie. Dziwnie drżą mi palce i mózg, niby jak zawsze, ale innym rytmem.

Romantyzm nocy, zimnych pocalunkow, niedowierzanie zmyslowosci - to chyba spokoj, jakiego szukalam.
Zaskakujaca kulminacja emocji, oczekiwan, zadartych ran, ukradkowych spojrzen.
Zatloczone noce w klubach, wykalkulowane komentarze z nuta sarkazmu i ironii, niewinnie erotyczne tance. To wszystko prowadzilo do ciepla, ktore mam dzis na kanapie i w samochodzie. Noc, nasze mosty, czern zdjec opowiadajaca o bieli pragnien w przeswietlonych rysach.

Wspominki.

Czego on ode mnie chce?

Jak to sie stało, ze niepostrzezenie uslyszalam zakazane marzeniom slowa?

Bezpieczenstwo nigdy nie znalazlo tak wygodnego bytu.
Smiech nigdy nie brzmial tak naturalnie.
Spojrzenie oczu nigdy nie bylo tak glebokie.
Jazn nigdy nie byla tak okielznana.
Niesamowite, niesamowite, ze prawda moze okazac sie prawdziwa.
Czas zludzen, czyzby nadszedl ich koniec?
Poranek w cieplym ciele i glebokim spojrzeniu uswiadamia mi, ze chyba nadeszla nowa epoka, dzinwe, marzenie na jawie. Bezpieczenstwo przykryte koldra i kocem w panterke.
Igraszki na deszczu, pod parasolem, w biegu po kawe, w ciemnym kinie, strasznym filmie, rozmowach i dyskusjach bez konca, milczeniu bez ciezaru i powinnosci slow.

Nagle, po bladzeniu, po trzech latach, zatoczylo sie burzliwe kolo wspominek. W lesie, na calopaleniu drzacych migawek blasku lamiacych sie warg.
Miekko, cieplo, miekko, ach, przytulnie, bezpiecznie, az boje sie wyjsc, nie chce, nie chce. Zbyt szybko, zbyt wolno, zbyt pozno, zbyt wczesnie - nie chce, nie chce wyjsc. Niesamowite, ze udalo mi sie powiedziec dwa slowa. Szczerze. I nie do czterech, pustych scian.

Saturday, May 9, 2009

Warszafka


It's rather more possible to understand mainly for polish people or those, who have ever vistited Warsaw. 'Warszafka' is a critical and slang word for calling our
capital, which means the atmosphere that you can somwewhow feel there - fast living, people chacing the success, being bossy. Inoticed that many younger ppl from warsaw adore wearing high brand polos - and there HAS TO be a logo on it. The more you show off with it and it is visible, the better and the more 'cool' you are. It makes me somehow laugh, since ppl abroad wear the same polos with much less pride and snobbism. And I also included the game with words - 'szafka' in polish means 'wardrobe'. The logo on the polo is a siren, which is an official sign of Warsaw. I made the whole project simple, in order to focus on the idea itself.

Friday, May 1, 2009

LOOKBOOK.nu



So I am starting out my little career at LOOKBOOK.nu, one of my fav fashion sites. Posted these photos lately and got a few hypes and nice comments.. Im pleased, what can I say.