Saturday, May 30, 2009

Wspominki.

Czego on ode mnie chce?

Jak to sie stało, ze niepostrzezenie uslyszalam zakazane marzeniom slowa?

Bezpieczenstwo nigdy nie znalazlo tak wygodnego bytu.
Smiech nigdy nie brzmial tak naturalnie.
Spojrzenie oczu nigdy nie bylo tak glebokie.
Jazn nigdy nie byla tak okielznana.
Niesamowite, niesamowite, ze prawda moze okazac sie prawdziwa.
Czas zludzen, czyzby nadszedl ich koniec?
Poranek w cieplym ciele i glebokim spojrzeniu uswiadamia mi, ze chyba nadeszla nowa epoka, dzinwe, marzenie na jawie. Bezpieczenstwo przykryte koldra i kocem w panterke.
Igraszki na deszczu, pod parasolem, w biegu po kawe, w ciemnym kinie, strasznym filmie, rozmowach i dyskusjach bez konca, milczeniu bez ciezaru i powinnosci slow.

Nagle, po bladzeniu, po trzech latach, zatoczylo sie burzliwe kolo wspominek. W lesie, na calopaleniu drzacych migawek blasku lamiacych sie warg.
Miekko, cieplo, miekko, ach, przytulnie, bezpiecznie, az boje sie wyjsc, nie chce, nie chce. Zbyt szybko, zbyt wolno, zbyt pozno, zbyt wczesnie - nie chce, nie chce wyjsc. Niesamowite, ze udalo mi sie powiedziec dwa slowa. Szczerze. I nie do czterech, pustych scian.

No comments:

Post a Comment